sobota, 15 lutego 2014

Trochę o urokach Sunday marketów oraz jak przerobić starą skrzynię i co zrobić z piękną ramą lustra kiedy nie ma...lustra?;)



Jeśli nie zanudziłam Was jeszcze ostatnimi moimi przeróbkami to czas na kolejne!!! 
A to i tak dopiero dobry początek - wszystkiego i tak nie uda mi się tutaj pokazać bo musiałabym przestać przerabiać a zacząć tylko to opisywać hehe...a tego nie porzucę, przykro mi bardzo:) 
Ale zanim o przeróbkach, kilka słów na temat kilku miejsc, gdzie można znaleźć ciekawe rzeczy do przerobienia właśnie:)
Ci, którzy mieszkają tu na wyspach dokładnie znają takie miejsca, zwane: Sunday market czy carboot lub regionalnie, jak w Glasgow np. Barras i wiele, wiele innych!
Dla wszystkich przerabiaczy (jak ja np), miłośników rzeczy typu vintage (jak ja np) oraz zwyczajnie tanich zakupów (tia...) to obowiązkowe miejsce do odwiedzania. Jakie skarby tam można odnaleźć to w/w wcale nie muszę zapewniać a wszystkich pozostałych zachęcam do (chociaż jednorazowego) odwiedzenia takiego, najbliższego Wam, niedzielnego targu. Nie żeby to jakiś obowiązek miał zaraz być, ale ciekawe miejsce na pewno. Jednocześnie ostrzegam lojalnie przy taj okazji - można wpaść po uszy w Sunday-oholizm, TAK! Jest to możliwe;) Są to miejsca gdzie panuje specyficzny klimat, można spotkać specyficznych ludzi i nacieszyć oczy pięknymi antycznymi i ciekawymi przedmiotami.  
A, że jest tanio przy okazji to można się zagalopować i obrosnąć w niepotrzebne przedmioty przepięknej urody...tylko po co?
Nie ukrywam - jest tam też sporo kiczu ale myślę, że każdy znajdzie tam jakiś zakątek dla siebie. 

A poniżej trochę starych zdjęć jak to wyglądało kiedyś...prawda, że ma to swój urok?


http://www.glasgow-barrowland.com/

http://www.glasgow-barrowland.com/




http://www.glasgow-barrowland.com/

I trochę bardziej współcześnie:


http://carboot.com/

Czy tak:


Targi Chiswick Carboot
http://vintiquingchic.wordpress.com/

http://www.southcombewaters.co.uk/

To takie tylko krótkie migawki, a teraz zapraszam do działu przeróbek i zdobyczy marketowych:



O właśnie!!! I takie oto cudo udało i się przytargać z Sunday marketu za...uwaga całe 3 funty. Mąż mi się trochę opierał przy tym, ale skrzynia okazała się lekka, solidna bez zapachu starocia czyli stęchlizny i tak oto przybyła do naszego domu:)



Cała bardzo mi się podobała włącznie z kształtem maleńkich nóżek...

To największe zniszczenie, które zupełnie nie odebrało jej uroku:)

Nawet tapicerka była (o dziwo) w świetnym stanie. Bez uszczerbków czy zaciągniętego materiału.

Tył.

...ale oczywiście już oczami wyobraźni widziałam co z niej zrobić...tym bardziej, że miałam w domu materiał...znaczy 2 piękne zasłony, które kupiłam też (już nie pamiętam gdzie) za jakieś śmieszne pieniądze...i właśnie te zasłony miały posłużyć jako nowa tapicerka mojego mebla - Tapicerowałam pierwszy raz i jest to bardzo przyjemne zajęcie - będę je powtarzać!!! 

Nie mam, niestety, zdjęć z poszczególnych etapów pracy ale tak właśnie wygląda efekt końcowy mojej przeróbki - skrzynia malowana, oczywiście, kredową Old White Annie Sloan i zabezpieczona woskiem.

Piękne zasłony zamieniły się w piękny akcent na starej skrzyni:)

A tak się prezentuje w całości!!!

Skrzynia znalazła swoje miejsce w przedpokoju gdzie służy jako siedzidło i podręczne miejsce na różne szpargały;)

A w środku szarości:)


Wydaje mi się, że tego samego dnia co skrzynię, nabyłam też tę piękną, drewnianą ramę od lustra. Solidna, bez zniszczeń, z tylną ścianką...ale bez lustra. Inną drewnianą ramę z pięknym kryształowym lustrem już mam (pokażę je przy innej okazji) - też zdobycz za małe pieniądze więc nie szukałam już lustra do tej ramy. Od początku pomyślałam o innym zastosowaniu dla niej:) 
Oto ono!!! 
Zapraszam do oglądania zdjęć:) 



Nie mam też zdjęć sprzed przeróbki - rama była zwyczajnie biała ze zwyczajną płytą pilśniową w tle;) Przepraszam za to światło na zdjęciu - jakoś nie mogłam uchwycić dobrego ujęcia:(

O! Tu już lepiej:) Jak widzicie rama ma służyć jako oryginalna tablica do...może...pokoju nastolatki...jako miejsce na... 

...zapiski...

...różne klamoty...

...kieszeń na drobiazgi...

...z zapasem kredy...

...czy podręczny wieszak na biżuterię:)

Jak Wam się podoba lustrzana rama w takim wydaniu???

Bardzo jestem ciekawa czy widzicie to u siebie jako element shabby chic wystroju wnętrza?

Ech...to światło:(

Na dziś to tyle moi drodzy. Dziękuję z Waszą uwagę i czas. 
 Widzę, że zaglądacie tu do mnie i jest mi bardzo miło z tego powodu. 
Będzie mi jeszcze przyjemniej jeśli zechcecie zostawić komentarz:) 
Do zobaczenia niebawem, Jagoda:)